Nasze małe radości i smutki..

EineHexe

U nas pada śnieg ze śniegiem. Bardzo pada.

lucyferowa

Umieram. Ścięgno jak się okazało,nie jest naciągnięte ale zerwane, a do prywatnego ortopedy termin dopiero przed samiuśkimi świętami. Doraźnie dostałam od lekarza maść i siedzę w bandażu, nawet wyprawa do kuchni kończy się wyciem z bólu.
A moja matula robi nadgodziny w pracy i będę musiała iść na wywiadówkę do mojego brata, który jest osłem. Kolesie wieszający światełka na głównej alei, przy której mieszkam, darli paszcze przez cały ranek.
Ech jedynym plusem wszystkiego jest to, że ominie mnie chemia w sobotę i nie będę musiała patrzeć na moją walnięta, psychofańską wykładowczynię.

:hamster_damnit:

EineHexe

Biedna Sabcia, biedna... *tuli*

Masami

Ojj, biedna jesteś! Nie potrafię sobie wyobrazić tego bólu, ale mogę spróbować
Mój tata parę lat temu zerwał sobie ścięgna przy kolanie (przewrócił się na nartach) i do tej pory jak jeździmy na narty lub idziemy w góry to musi zakładać stabilizator - także współczuję!
A co do śniegu to u nas wczoraj troszkę popadało a dzisiaj nawet się nie pokazał (na szczęście!)

EineHexe

Całkiem tak samo jak u nas, w nocy padało, a dzisiaj błocko... szaruga... fuj.

LadyMakbet

Dzisiaj zdarzyła mi się bardzo ciekawa historia. Byłam rano na spacerze z psem, zimno padało coś w rodzaju śniegu (bo to raczej śnieg z deszczem był) i nagle podchodzi do mnie facet lat ok. 50 i zaczyna:"Dzień dobry pani"
Ja zdziwienie totalne, ale myślę, że może to jakiś sąsiad to odpowiadam:"dzień dobry". A facet:"Jak to miło sobie pójść na spacerek z psem. Ja też miałem psa, ale go uśpili" i zaczyna opowiadać o tym jaki to był super pies. Potem, że mój też jest śliczny i , że teraz to on ma kota, który jest taki puszysty. Ja już przebieram z nogi na nogę, bo zimno. W końcu na odchodne mówi mi, że: "na prawdę ma pani ślicznego psa, i pani też jest ładna". Tak mi się miło zrobiło wtedy :D

Dorothea

A mnie znowu boli głowa. Ktoś potrzebuje się wyżyć i mi ją uciąć?

lucyferowa

Dorothea

Z takiej głowy to mały pożytek. Przemęczona, z uciążliwą wadą wzroku i częstymi migrenami. Poza tym mam tyle roboty, że już nie wyrabiam i taka forma odpoczynku bardzo by mi odpowiadała :D

lucyferowa

Oglądam sobie bajkę mojego dzieciństwa, bo jestem połamana i mam katar i boli mnie głowa. I to wcale nie jest hipochondria, ja jestem zwierzątko ciepłolubne, chociaż zimorodek :hamster_shiver:

Jeszcze straszą nas komunikatami, że tej nocy ma spaść temperatura jeszcze bardziej i będą nawałnice śnieżne.
Chce cieplutki wrzesień albo lato albo chociaż kwiecień...... hamster_abandoned:

Ja nie chce mieć znowu zapalenia płuc.
I jak ja przetrzymam do końca grudnia? Znowu pojade na Les Misy zaślimaczona z kaszlem gruźliczym...

Ilmariel

A ja jestem dziwadełko. Będąc przeokropnym ciepłolubem, a mając pracę wymagającą całodziennego tłuczenia się po mieście z miejsca w miejsce komunikacją miejską marznę niemiłosiernie z dużą regularnością, ale i tak na widok śniegu ogarnia mnie wręcz dziecinna radocha. Tak, wiem, ja chyba nigdy nie dorosnę :)

lucyferowa

Ja się cieszę, jak nie muszę wychodzić na zewnątrz. Bo z okna ta zawieja wygląda astralnie ale łażenie po mieście z naciągniętym ścięgnem, nie jest wesoła. I tradycyjnie zima zaskoczyła drogowców.

LadyMakbet

Masami

Śnieg lubię tylko w święta i w ferie - mogę sobie wtedy pojeździć na nartach. Poztymi dwoma wypadkami śnieg w mieście powinien być zakazany xD.

lucyferowa

Jak widać nie potrzeba Żawerta z pałką, żeby mieć uraz głowy. Wywinęłam wczoraj salto na lodzie i zaliczyłam glebę, kolokwialnie mówiąc walnęłam łebem o lód. Prawie zobaczyłam gwiazdy a dzisiaj boli mnie nawet mózg. :hamster_sorry: