Forum W świecie masek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Kinomaniak
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W świecie masek Strona Główna -> Pudełko z filmami
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:04, 25 Sty 2011    Temat postu: Kinomaniak

Temat podobnie jak serialowy na wszystko to co zobaczymy w kinie, bądź w domowym zaciszu.

W sobotę byłam w kinie na Och Karolu 2, kto widział jedynkę ten wie o jaki typ komedii mi chodzi.
Kto nie widział temu w skrócie przybliżę.
Głównym bohaterem jest Karol(Piotr Adamczyk), który ma w zasadzie wszystko. Pracuje w dobrze prosperującej firmie, jest najlepszy w swoim fachu i ma piękną narzeczoną Marysię(Małgorzata Socha). Jednak Karol jest seksoholikiem i poligamistą, bo oprócz wyżej wspomnianej pani, spotyka się jeszcze z ekscentryczną Wandą(Małgorzata Foremniak), dziecinną Paulinką(Marta Żmuda-Trzebiatowska) oraz wymagającą Ireną( Katarzyna Zielińska). I tak nasz Karol ciągnie zabawę, aż któregoś pięknego dnia, panie nie wycinają mu numeru. Zaskakują go w mieszkaniu i postanawiają żyć z nim wszystkie na kocią łapę, gdyż wierność jest nudna.
Karol pomimo, zmęczenia, psychicznej udręki(z tyloma babami pod jednym dachem) wdaje się w romans z Adą(Katarzyna Glinka).
Z kobiecych ról jest jeszcze współpracownica Karola, Mira(Ann Mucha), lesbijka która chce poderwać Anie z biura, ale Ania woli Karola.
Polecam film, bo można się pośmiać z kapitalnych dialogów i przy tym odmóżdżyć.

Oficjalny teledysk:
http://www.youtube.com/watch?v=WLvvH8RL-Yo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ilmariel
Pani z lasu Sherwood


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:32, 03 Lut 2011    Temat postu:

Byłam dziś w kinie na fenomenalnym filmie "Jak zostać królem" ("The King's Speech"), który niniejszym chciałabym wszystkim gorąco polecić. Dawno już nie widziałam takiej aktorskiej wirtuozerii, jaką zaprezentowało tutaj aktorskie trio Colin Firth, Geoffrey Rush i Helena Bonham-Carter.

Dla porządku, dwa słowa o fabule: główny bohater, młodszy syn angielskiego króla, Albert (zagrany popisowo przez Colina Firtha), od dzieciństwa zmaga się z problemem jąkania, które całkowicie uniemożliwia mu wszelakie publiczne wystąpienia. Gdy wszelkie metody leczenia zawodzą, wybawieniem okazuje się dla niego terapia u kontrowersyjnego specjalisty, będąca pełną wzlotów i upadków, upartą walką z samym sobą.

Mnóstwo już było filmów traktujących o tym, że "król też człowiek", ale nie przypominam sobie, żeby szczególnie wielu z nich udało się wynieść to stwierdzenie ponad banał. Ten film zaś w sposób niezwykle wiarygodny pokazuje nam człowieka o wielu obliczach - z jednej strony odpowiedzialnego i trzeźwo myślącego o losach państwa i monarchii w wyjątkowo ciężkim momencie historycznym (widmo II wojny światowej oraz owiana atmosferą skandalu abdykacja poprzedniego monarchy), z drugiej - zmagającego się z własną słabością, pozbawionego wiary w siebie nieudacznika przekonanego, że na króla nijak się nie nadaje, z jeszcze innej - pewnego własnej wyższości nad innymi arystokratę, któremu ciężko przyznać, że jest człowiekiem takim samym, jak inni.

Film absolutnie ujmujący prostotą i ciepłem (urocze sceny rodzinne i świetna Helena Bonham-Carter jako oddana, wspierająca żona), doskonale wyważony pod względem dramatyzmu i elementów komicznych (i wcale nie ma tu miejsca na śmiech z przypadłości króla, co to, to nie), a przy tym zero holywoodzkiego patosu i rozmachu, za to mnóstwo Klimatu przez wielkie K. Tło historyczne obecne jest cały czas i ani na moment nie znika nam z oczu, ale w żaden sposób nie przysłania tego, co najważniejsze, co dotyczy ludzi, a nie figur publicznych (nota bene, genialnie uchwycony kontrast pomiędzy publicznym a prywatnym obliczem królewskiej rodziny zaliczam w poczet licznych plusów jako jeden z większych). Istotą zaś wszystkiego jest oczywiście prawdziwa, męska przyjaźń, która narodzi się po drodze między Albertem i Lionelem oraz moim zdaniem całkiem budujące przesłanie o potrzebie dystansu do samego siebie.

Definitywnie mój tegoroczny faworyt do Oscarów i bardzo będę zawiedziona, jeżeli nie zostanie nagrodzony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:53, 03 Lut 2011    Temat postu:

Ja również jestem po seansie tegoż dzieła.
I wszystkimi czterema kończynami podpisuję się pod powyższą recenzją Ilmariel.
W końcu ktoś zrobił film o królu, który ma dwie ręce, dwie nogi i serce.
Po tytule i trajlerach można sadzić, ze Albert(późniejszy Jerzy VI) to taki życiowy nieudacznik z problemami z wymową. Człowiek, któremu z racji urodzenia, sam Bóg powinien obdarzyć urodą, zdrowiem i talentem do przemówień. Natomiast Bertie( tak nazywany przez najbliższych) był w przeciwieństwie do swojego brata, trzeźwo myślącym strategiem.
Najistotniejszą częścią tej skomplikowanej fabuły była ciężka droga do odzyskania poczucia własnej wartości i wyzbycia się lęku. Dopiero po tym i po serii żmudnych, chodź przedstawionych w dość zabawny sposób lekcji, Albert w końcu zwieńczył wysiłek, wspaniałą mową.
Największe ukłony należą się oczywiście Colinowi Firthowi, który bezsprzecznie powinien dostać w tym roku Oscara. Jeśli tak się nie stanie, to Akademia powinna się zapaść pod ziemię.
Kolejnym oklaskiwanym winien być Geoffrey Ruch, który jak napisała moja przedpiśczyni wcielił się w rolę specjalisty od logopedii. I świetnie, że nie został przedstawiony, jak super doktor( zdziwienie, bo nim nie był) który ratuje przyszłego monarchę przed zagładą, ale jako prawdziwy przyjaciel, ratujący kolegę z opresji i przy okazji spowiednik.
Heleny takiej jeszcze nie widziałam, jej rola niezapomnianej Queen Mum, która była idolką wielu ludzi na świecie powinna w moim mniemaniu zasłużyć na Oscara. Taka drugoplanowa rola, wprowadzająca sielski, rodzinny klimat, do sztywnych i dusznych pałacowych pokoi.
Na uwagę również zasługuje Guy Pearce, który wcielił się w Edwarda VIII, dla rodziny Davida, człowieka pustego jak cymbał brzmiący i lodówka po świętach.
Człowiek z ograniczeniami( intelektualnymi zwłaszcza), dla którego kraj i świat były niczym a liczyła się firana Wallis.
Świetny klimat filmu, daje mu kołder a nawet dwa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:22, 04 Lut 2011    Temat postu:

Cóż ja mogę dodać do tego, co napisały moje zacne przedpiśczynie... Niewiele, gdybym nie chciała po nich powtarzać, ale powtórzę za Sabiną, jeśli Colin nie dostanie Oscara, to mam nadzieję, że szacowną Akademię pchły oblezą i nie dając się niczym wytępić, po wiek wieków będą po tyłkach ich gryzły. Colin Firth albowiem wielkim aktorem jest, a rolą księcia Bertiego, walczącego z wadą wymowy, a przede wszystkim ze swoim lękiem, udowodnił to w dwustu procentach. Oscara temu panu!

Popieram także wszystkie zachwyty pod adresem Geoffreya Rusha oraz Heleny Bonham-Carter, która powinna, tak swoją drogą, mieć w domu już metry bieżace półek z Oscarami, Globami i innym ustrojstwem i bardzo się dziwię, że jeszcze nie ma. Tej pani Oscara też!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet
Bywalec teatru


Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:42, 13 Lut 2011    Temat postu:

Ja zaś w sobotę byłam w kinie na "Czarnym łabędziu" i stwierdzam, że jest to jeden z lepszych filmów jakie ostatnio widziałam. Momentami był schizowy i trochę zagmatwany, ale ogólnie po wyjściu z sali stwierdziliśmy z kolegą, że:"Dobre to było". Pod jego wpływem postanowiłam wybrać się na "Jezioro łabędzie" (chociaż balet nie należy do moich ulubionych rodzajów teatru). Zaczęłam podziwiać pracę tancerek, w zasadzie baletnic, tą determinację z jaką Nina (Natalie Portman) walczyła o rolę. Dobrym recenzentem to nie jestem, ale film polecam ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:09, 13 Lut 2011    Temat postu:

A to ja muszę stwierdzić, że miałam po "Łabędziu" mniej pozytywne wrażenie. Dużo zapożyczeń i ze "Wstrętu" Polańskiego i z "Czerwonych pantofelków", za mało baletu, obraz szaleństwa nieprzekonujący (poza tym jak mam uwierzyć, że to walka o rolę wywołała szaleństwo u bohaterki, skoro w jednej z pierwszych scen zostałam potraktowana urojeniami Niny?). Do tego łopatologicznie metaforyczne urojenia, jak na przykład czarne pióra wyrastające Ninie z pleców, albo czarne skrzydła wytatuowane na plecach Lily. Bardziej wprost byłoby tylko, gdyby zamiast tych skrzydeł dziewczyna miała napis "Ona jest Czarnym łabędziem". O kretyństwie zakończenia już nie wspomnę...

Generalnie zostałam po seansie z uczuciem, że ktoś mi tu usiłuje wcisnąć popłuczyny po dobrych filmach, bez głębszego pomysłu, bez jakiegokolwiek przesłania, a przy tym twierdzi, że jest to wybitne dzieło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:55, 21 Lut 2011    Temat postu:

Oto co dzisiaj mi blip pokazał ;)

[link widoczny dla zalogowanych]

:hamster_inlove: Colin...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leleth
Kucyponkowy dealer fangirlizmu


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:18, 21 Lut 2011    Temat postu:

Jak już pisałam na blipie - nie lubię z zasady remake'ów, a aktorka grająca Elizę będzie miała bardzo trudne zadanie, ach, zmierzyć się z Audrey...'
Ogólnie uważam, że film jest robiony dla łatwej kasy, bo wersja z '64 jest imo wciąż atrakcyjna, w kolorze itede.
Aaale...Colin jako Henry Higgins... to ja się już nie mogę doczekać :hamster_beautiful:
I dziękuję niebiosom, że Keira zrezygnowała z roli Elizy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:26, 21 Lut 2011    Temat postu:

Za to podziękuj Cameronowi Mackintoshowi, który koniecznie chciał w tej roli Colina, chociaż Sony Entertainment wpychało w obsadę Hugh Granta :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:34, 21 Lut 2011    Temat postu:

Z całym szacunkiem dla Hugh Granta, ale on mi się w rolach poważnych profesorów. Jakoś wole go w komediach romantycznych w których jest genialny.

Ostatnio zmieniony przez lucyferowa dnia Pon 17:38, 21 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucyferowa
Devil in disguise - Pani Prezes


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1083
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:24, 28 Lut 2011    Temat postu:

Oscar dla Colina!!!!!!!!!!!!!!!!!!

:hamster_inlove: Nie będzie pikiety! :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ilmariel
Pani z lasu Sherwood


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:37, 28 Lut 2011    Temat postu:

:hamster_inlove: Yay! I dla najlepszego filmu też! Dawno mnie jakoś Oscary nie cieszyły i fajnie, że kiedy pierwszy raz od lat miałam jakiegoś konkretnego faworyta, to faktycznie udało mu się co nieco zgarnąć. To co, pora na szampana?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leleth
Kucyponkowy dealer fangirlizmu


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:12, 28 Lut 2011    Temat postu:

Za scenariusz i reżyserię też :D Szkoda tylko, że Helenka nie dostała.
I cieszę się, że Czarny łabędź nie dostał nic, poza Oscarem dla Portman, nie wiem czemu zresztą, bo robienie jednej miny przez cały film nie uważam za wybitne aktorstwo, no ale ona poważnych konkurentek nie miała...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Pani Ołówkowa, adminka


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:08, 28 Lut 2011    Temat postu:

Nno. To mogę odetchnąć z ulgą oraz odłożyć widły i pochodnię. Dawajcie tego szampana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leleth
Kucyponkowy dealer fangirlizmu


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:27, 28 Lut 2011    Temat postu:

Ja się wczonsnęłam, bo Zaćmienie nie dostało ani jednej Złotej Maliny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W świecie masek Strona Główna -> Pudełko z filmami Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island